Pozorna rzeczywistość

Pozornie wszystko jest tak, jak dawniej. Świeci słońce, a nadrzeczne ptaki robią się coraz głośniejsze. Zaprzyjaźniona sójka Kaśka, jak co roku o tej porze, namiętnie zbiera z tarasu roztrzaskane orzechy. Wieczorami, gdy stoję pod atramentowym niebem przybranym błyszczącymi gwiazdami, do mojego nosa wdziera się odurzający zapach budzącej się do życia ziemi.

Czas zatoczył koło i znów nastała wiosna. Pozornie wszystko jest tak, jak dawniej. Ułudę bezpiecznej zwyczajności burzy widok dziwnie pustego chodnika, na który spoglądam przez kuchenne okno.

Nie tak miały wyglądać te dni. Wiosną chodnik wypełniają rodziny idące z dziećmi na plac zabaw. O tej porze roku przez uchylone kuchenne okno słyszę śmiechy wracających ze szkoły dzieci i nastolatków. To szlak, na którym przecina się codzienność wielu okolicznych mieszkańców. W kwietniu dwa tysiące dwudziestego roku chodnik biegnący obok mojego domu zarasta panosząca się coraz nachalniej pustka.

Postępujące po sobie dni zapełnia przeraźliwie głośna cisza. Świat zatrzymał się i czeka w niemym bezruchu. Na co? Jak długo jeszcze? Tego nikt nie wie. Dni wyprute z sensu codziennej rutyny coraz otwarciej obnażają prawdę o otaczającym nas świecie. Czasami zastanawiam się, w środku kolejnej bezsennej nocy, czy ktoś miał jakieś przeczucie, tajemną wiedzę, którą mógł wykorzystać, żeby uprzedzić fatalny bieg historii świata? Bywa, że mrok sypialni wypełnia mój nagły, głośny śmiech. Dźwięki, jakie wtedy z siebie wydaję, nie mają nic wspólnego ze szczęściem. Śmieję się z mojej naiwności. Przecież każdy, kto potrafi słuchać, każdy kto potrafi myśleć i każdy, kto ma odwagę żyć z otwartymi oczami powinien już dawno zrozumieć, że ludzkość – kierująca się niezmierzoną zachłannością i pychą – sama notorycznie „kręci na siebie bat”.

W końcu stało się. Oczywiście, nie spadła na nas jakaś spektakularnie makabryczna kara, taka rodem z opowieści biblijnych. Nic w tym stylu. Zachłanny, wiecznie niezadowolony, notorycznie narzekający człowiek kontra apokaliptyczna, pełna patosu kara? Nieeee. „Nagroda”, na jaką sobie zapracowaliśmy poprzez dziesięciolecia, setki lat naszej zachłanności i okrucieństwa jest równie nieprzewidywalna, chimeryczna jak my, ludzie. Najbardziej adekwatnym określeniem na obecną sytuację byłoby prostackie nazwanie jej „spełnieniem popieprzonych marzeń popieprzonych ludzi”.

Z marzeniami należy obchodzić się, jak z niewypałem. Wybuch tego drugiego może znacznie zmienić symetrię naszej twarzy i ciała, jednak siła rażenia spełnionego marzenia jest znacznie potężniejsza. Nie wierzycie? To rozejrzyjcie się wokół siebie. Patrzycie na świat po „wybuchu ludzkich marzeń”. Jakich marzeń? Wyjątkowo celnie przedstawiają je słowa Bertranda Russela, logika, filozofa i noblisty: „Gdyby ludzie pragnęli bardziej własnego szczęścia niż nieszczęścia innych, moglibyśmy niebawem mieć raj na ziemi”. W ciszy nocnych godzin nachalnie wracają do mnie wspomnienia przypadkowo zasłyszanych rozmów. Tych niezliczonych dialogów pęczniejących od irytacji ludzi zmęczonych, padających mentalnie i fizycznie na przysłowiowy pysk. Jestem pewna, że tak jak ja i Wy niejednokrotnie słyszeliście złorzeczenia na „dobrobyt, od którego ludziom się w dupach poprzewracało”. Kwestia tego, czy naprawdę żyliśmy w dostatku, czy tylko w jego ułudzie okupionej licznymi kredytami oraz masowej krzywdzie czynionej z premedytacją florze i faunie całej Ziemi, jest oczywiście – delikatnie rzecz ujmując – dyskusyjna.

Ile razy zderzałam się z brakiem zrozumienia międzypokoleniowego? Ludzie, którzy poznali braki, jakie niósł ze sobą poprzedni ustrój często nie byli w stanie zrozumieć tych, którzy „od zawsze mają wszystko”. Tych „dzieciaków” wydających „bez mrugnięcia okiem” wysokość najniższej krajowej na super trendy buty, które jeszcze bardziej upodabniały ich do rówieśników na całym ziemskim globie. Trudno zrozumieć taką potrzebę unifikacji pokoleniom, które na własnej skórze poznały przygnębiającą szarość poprzedniego ustroju. Przecież oni tak bardzo marzyli o prawie do indywidualizmu, do możliwości wyróżnienia się z tłumu, możliwości wyboru, który pozwoliłby im na podkreślenie swojej unikatowości. Młode pokolenia nie dbają już o wyrażany zewnętrznie indywidualizm, a ich życie społeczne toczy się w dużej mierze, skutecznie i wielowymiarowo, w świecie wirtualnym. Globalne „dzieciaki” w takich samych butach, koszulkach, z takimi samymi „wypasionymi” gadżetami elektronicznymi już dawno zostawiły w tyle swoich rodziców oraz dziadków. Taki stan rzeczy rodzi wiele nieporozumień i tajonej niechęci wyrosłej na żyznym gruncie odmiennych pokoleniowo doświadczeń.

Jak wielu przedsiębiorczych ludzi, w chwilach bezsilności, złorzeczyło „rynkowi pracownika” memląc pod nosem przekleństwa i życzenia „poznania wartości samej łaski posiadania pracy”? Ilu „szeregowych pracowników” życzyło batów od losu „krwiopijczym przedsiębiorcom”? A Wy? Niezależnie od tego, w której grupie byliście (jesteście?) – przyznajcie się, ile razy, w porywie nagłej irytacji, życzyliście komuś „poznania twardego życia”? Ja również dołożyłam swoją „cegiełkę”. Dobrze pamiętając trudny czas rynku pracy pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku sama z trudem przyjmowałam „luz” młodych, wchodzących na rynek pracy, ludzi. Tak, utyskiwałam na ich rzekome lenistwo i roszczeniowość uznając te przywary za wynik pozornego „życiowego dobrostanu” opartego na strumieniu pieniędzy płynących z portfeli ciężko pracujących rodziców tych młodych ludzi.

 Czy naprawdę „wymarzyliśmy” sobie ten kryzys? Nie wiem. Czy na niego „zasłużyliśmy”? Tak, zasłużyliśmy. Swoim narzekaniem, wiecznie rosnącym apetytem na rzeczy materialne, pogardą wobec słabszych, gorzej przystosowanych, innych. Pycha, cechująca tak wielu ludzi, kazała nam myśleć, że jesteśmy panami tej ziemi. Bez krzty litości doprowadziliśmy umiejętność zadawania cierpień słabszym do chorej perfekcji.

Dzisiejszy świat dobitnie pokazał nam, że jest nieprzewidywalny. Jednak fakt, że właśnie „wystawia nam rachunek” za naszą podłość, zachłanność i egoizm niesie w sobie odrobinę pociechy na przyszłość. Skoro nasze wielopokoleniowe błędy miały wpływ na to, że świat pędzi ku kryzysowi, być może i nasze pozytywne działania sprawią, że ktoś/coś (my?) zaciągnie „ręczny hamulec” i unikniemy katastrofy? Dzisiaj, dusząc się pod niewygodnymi maseczkami, lecząc skórę dłoni podrażnioną wiecznym myciem i noszeniem rękawiczek, nie tylko płacimy rachunek za nasze wybory z przeszłości. To właśnie dzisiaj, tkwiąc w pozornej normalności, tworzymy swoją przyszłość. Nie spieprzmy jej, proszę.

PS I pamiętajcie – brak działania, to też jest działanie. Zło nie potrzebuje naszego zaangażowania, wystarczy mu nasza obojętność.

33 thoughts on “Pozorna rzeczywistość

  1. I simply must tell you that you have written an excellent and unique article that I really enjoyed reading. I’m fascinated by how well you laid out your material and presented your views. Thank you.nude girls

  2. Greate pieces. Keep writing such kind of information on your page.
    Im really impressed by it.
    Hello there, You’ve performed an excellent job. I will definitely digg it and for my part
    suggest to my friends. I’m confident they’ll be benefited from
    this web site. cheap flights 31muvXS

  3. I have been absent for some time, but now I remember why I used to love this blog. Thank you, I will try and check back more often. How frequently you update your web site?

  4. Nice post. I used to be checking continuously this blog and I’m impressed!
    Very helpful information specifically the last section 🙂 I take care
    of such information much. I used to be seeking this particular information for a very
    lengthy time. Thank you and best of luck. cheap flights y2yxvvfw

  5. Aw, this was an incredibly nice post. Spending
    some time and actual effort to produce a superb article…
    but what can I say… I put things off a whole lot and
    never manage to get nearly anything done.

  6. You could certainly see your expertise within the work you write.

    The sector hopes for even more passionate writers such as you who are not afraid to mention how they believe.

    At all times follow your heart.

  7. I was recommended this website by way of my cousin. I’m no longer certain whether this submit is written by way
    of him as nobody else understand such specific approximately my trouble.
    You are incredible! Thank you!

  8. It’s the best time to make a few plans for the future and it is time to
    be happy. I’ve learn this publish and if I may I desire to suggest you few fascinating issues or suggestions.
    Perhaps you can write subsequent articles regarding this article.
    I want to learn more issues about it!

  9. I’m not that much of a internet reader to be honest but your
    sites really nice, keep it up! I’ll go ahead and bookmark your site to come
    back later on. Many thanks

  10. First of all I want to say awesome blog! I had a quick question that I’d like to ask if you
    do not mind. I was curious to know how you center yourself and clear your head before writing.
    I’ve had difficulty clearing my thoughts in getting my thoughts out.

    I truly do take pleasure in writing however it just seems like the first 10 to 15 minutes tend to be wasted just trying to figure out how to begin. Any recommendations or tips?

    Cheers!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *