Były nas cztery

  Lata szkoły średniej, to był dla mnie ważny czas. Nie ze względu na naukę, czy kontakt z nauczycielami, którzy – w większości – nie potrafili dotrzeć do młodych, emocjonalnych umysłów i serc. Ludzie ci bezrefleksyjnie stawiali się na cokole „nauczycielskiej wyższości”, co zwiększało dystans między nimi – „profesorami”, a nami – uczniami. Brak choćby nikłego zrozumienia naszej „młodzieńczej beztroski”,

Dyspensa od bycia dzielnym  

   – Jak ci minął dzień?  W odpowiedzi popłynęły kaskady łez, moich łez. Nie potrafię być silną każdego dnia. Czasami, gdy dzień rozpoczynam atakiem zmasowanego bólu, wymiękam. To wtedy do głosu dochodzą przeróżne „strachy”. Każdy z nas ma swoje – duże i małe – lęki, prawda? Moje są stosunkowo dobrze ułożonymi strachami, nie wychylają zbyt często nosa z zamknięcia. Niestety,

Miłość istnieje

  Choć ludzie różnie definiują swoje uczucia związane ze sferą romantycznych uniesień, nie zmienia to faktu, że każdy chce kochać i być kochanym. Euforia, która towarzyszy wszelkiej maści romansom sprawia, że niektórzy z zakochiwania się potrafią zrobić swoistą „dyscyplinę sportową”. Ważne, żeby ciągle coś się działo. Stąd biorą się nałogowi flirciarze, kiedyś zwani potocznie „lovestorantami”. Dla nich liczą się te

Nienawiść ma ludzką twarz

    Czasami mam wrażenie, że widzę kątem oka nienawiść. Ma ludzką postać i tysiące twarzy. Twarzy, które tak często widuję w mediach społecznościowych. Noszą je ludzie, którzy z własnej,  nieprzymuszonej woli, skutkiem decyzji, obdarzają nienawiścią drugiego człowieka.  Nie jesteśmy specjalnie nowatorscy w tym zakresie. Nienawiść, jako uczucie właściwe tylko ludziom, od zawsze zbiera krwawe plony. Wystarczy przypomnieć sobie historie

Warto pomagać!

  Niedziela rano. Gorąca herbata wyjątkowo pasuje do deszczu za oknem. Odpalam laptopa i widzę, że znajoma udostępniła post, w któr ym króluje hasztag #wartopomagać plus kilka innych, tak bardzo związanych z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Ciekawość  kieruje mnie na forum pod udostępnionym postem. Jest wiele wpisów ludzi chwalących akcję, cieszących się tym wyjątkowym dniem. Niestety, znajduję na forum również

Historia jednej kolędy

     Pewnego dnia, prawie trzydzieści lat temu, babcia opowiedziała mi historię tej kolędy. Tamtej zimy moja mama nie miała jeszcze sześciu lat. Czasy powojenne były bardzo trudne. Suchy chleb i czarna, gorzka kawa zbożowa stanowiły nieodłączny składnik codziennego jadłospisu biednych, wiejskich rodzin. Dziadek po wojennej pracy u „złego Niemca” nigdy nie odzyskał zdrowia. Na ramionach babci spoczywał obowiązek zapewnienia