Świadomość względności czasu dociera do mnie szczególnie w tych momentach, gdy spędzam czas na twardych krzesełkach przed gabinetami lekarskimi. Przyznam, że po powrocie do domu ze zdziwieniem odkrywam, że na mojej twarzy nie ma nowych zmarszczek, a na głowie siwych włosów. Jednym z od lat odwiedzanych przeze mnie specjalistów jest sympatyczny, rzetelny w swojej specjalizacji lekarz, który ma
Dom
Dom. Każdy o nim marzy, jednak tylko nieliczni mają szczęście naprawdę go posiadać. Znam wielu ludzi mieszkających w pięknych budynkach, którzy są tak naprawdę bez dachu nad głową. Ich bezdomność, nie tak oczywista, jak to bywa w przypadku mieszkańców kartonowych pudeł, jest jednak bardzo wyczuwalna. Kiedyś siedziałam na dworcu kolejowym w dużym mieście. Czekałam na opóźniony pociąg. Była
Średniowiecze ciągle żywe
W dzisiejszych wioskach (nie mylić z tzw. „sypialniami”!) nadal panuje średniowiecze. Jedyną nowość stanowi wszechobecny pilot telewizyjny, czyli tzw. „okno na świat” i – czasami – kulejący internet. Jeżeli ktoś żyje tam mentalnie w dwudziestym pierwszym wieku, uważany jest za dziwaka. Nieszkodliwego szaleńca, jeżeli nie wysuwa się na pierwszy plan sąsiedzkich spojrzeń, bądź nieprzewidywalnego wariata, gdy nie ukrywa
Koniowi, kobiecie i psu…
Kobiecie, koniowi i psu się nie ufa. Nie miałam o tym pojęcia, dopóki nie spotkałam pewnego pana. Było wietrzne, jesienne południe. Lekka mżawka walczyła o palmę pierwszeństwa na niebie ze słońcem. Spacerowałam z moim czworonogim przyjacielem nad brzegiem morza. Duży, czarny pies, przypominający niedźwiadka, jak zawsze przyciągał zainteresowanie obcych. Dzieciaki, w różnym wieku, z widoczną radością podszytą lekkim lękiem
Bądź zmianą
Szukając dorodnej, czerwonej papryki spędziłam kilka minut w miejscowym sklepiku. Za mną stanęła młoda kobieta. Rozmawiała z kimś głośno przez telefon. – Wczoraj znowu grał do trzeciej! Na początku założyłam, że bohaterem utyskiwań jest syn nieznajomej. Z błędu wyprowadziło mnie jedno zdanie: – Ja wiem, że to już sześć lat po ślubie ale czasami to mógłby sobie przypomnieć, że
Wyobraźcie sobie kobietę…
Wyobraźcie sobie kobietę. Siedzi przy kuchennym stole. Wokół lekki rozgardiasz. Jest w trakcie gotowania obiadu. Za dwie godziny odbierze młodsze dzieci z przedszkola. Od męża, z którym pcha wózek zwany „życiem” od prawie dwunastu lat, dostała właśnie wiadomość tekstową. Jej treść sprawia, że kobieta zastyga w bezruchu. Brzmi ona następująco: „Nie wracam do domu. Chcę rozwodu”. Kobieta nie płacze.