Warto pomagać!

  Niedziela rano. Gorąca herbata wyjątkowo pasuje do deszczu za oknem. Odpalam laptopa i widzę, że znajoma udostępniła post, w któr ym króluje hasztag #wartopomagać plus kilka innych, tak bardzo związanych z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Ciekawość  kieruje mnie na forum pod udostępnionym postem. Jest wiele wpisów ludzi chwalących akcję, cieszących się tym wyjątkowym dniem. Niestety, znajduję na forum również

Historia jednej kolędy

     Pewnego dnia, prawie trzydzieści lat temu, babcia opowiedziała mi historię tej kolędy. Tamtej zimy moja mama nie miała jeszcze sześciu lat. Czasy powojenne były bardzo trudne. Suchy chleb i czarna, gorzka kawa zbożowa stanowiły nieodłączny składnik codziennego jadłospisu biednych, wiejskich rodzin. Dziadek po wojennej pracy u „złego Niemca” nigdy nie odzyskał zdrowia. Na ramionach babci spoczywał obowiązek zapewnienia

Magia życia

  Już za chwilę, mgnienie oka, wskazówka mojego życiowego zegara przeskoczy kolejny rok. Grudzień to dla mnie szczególny czas. To wtedy nasila się moja skłonność do słodko – gorzkiej melancholii. Kim jestem? Czego pragnę w życiu? Czy jestem spełniona? Czy starczy mi czasu na to, co ważne? Czy potrafię być szczęśliwa? Czym jest szczęście? Czym jest dobro i zło? Ech,

Mój wybawca „Ptasiek”

  Wsłuchana w krzyk mew szłam przez nadmorskie miasto. Był środek dnia. Październikowe słońce – oszust !– nie dawało mi ciepła, za to wywołało fontannę łez z podrażnionych światłem oczu. Wyjątkowo nie zabrałam ze sobą okularów i teraz wyglądałam, jakbym przeżywała jakiś cichy, gwałtowny żal. Stanęłam na chwilę, żeby obetrzeć, spływające szczególnie obficie z lewego oka, łzy. – Mogę pani

Agresja kobiet

  Kilka lat temu robiłam reportaż o kobiecie, którą miłość z nieznajomym kosztowała okrągły milion złotych. Pamiętam drwiny, a nawet obelgi, które padały pod adresem bohaterki na forum zamieszczonym pod artykułem. W prześmiewczych komentarzach wobec oszukanej bankrutki przodowały kobiety. Dorastałam w domu, gdzie nigdy nie słyszałam obraźliwego epitetu pod adresem innej kobiety, więc wychodziłam w świat sądząc, że to norma.