Test na wykrycie czarownicy

    Kilka lat temu, gdy w moim domu pojawiła się czarna kulka kociego nieszczęścia, nie miałam żadnych złych przeczuć. Najwidoczniej moja intuicja ucięła sobie wtedy porządną drzemkę. Skoro komuś przyszło do głowy palenie „złych” książek, miniaturki słonia, drewnianej egzotycznej maski oraz figurki czarnego kota*, to ktoś inny  może – drogą dedukcji opartej na przesądach – dojść do wniosku, że

Wstyd przed Ryśkiem :)

  Oto przykład jednego z bardziej absurdalnych, kobiecych lęków, jakie miałam niedawno przyjemność poznać. Wieczorna rozmowa telefoniczna. – Wiesz, martwię się. – Czym? Przecież przed chwilą pisałaś, że wszystko cudownie wam się układa. – Ale… – Już nie wymyślaj sobie problemów. Chwila ciszy w słuchawce. Poddaję się. – No dobra, o co chodzi? – Martwię się o niego. O ile

Agresja kobiet

  Kilka lat temu robiłam reportaż o kobiecie, którą miłość z nieznajomym kosztowała okrągły milion złotych. Pamiętam drwiny, a nawet obelgi, które padały pod adresem bohaterki na forum zamieszczonym pod artykułem. W prześmiewczych komentarzach wobec oszukanej bankrutki przodowały kobiety. Dorastałam w domu, gdzie nigdy nie słyszałam obraźliwego epitetu pod adresem innej kobiety, więc wychodziłam w świat sądząc, że to norma.

Koniowi, kobiecie i psu…

  Kobiecie, koniowi i psu się nie ufa. Nie miałam o tym pojęcia, dopóki nie spotkałam pewnego pana. Było wietrzne, jesienne południe. Lekka mżawka walczyła o palmę pierwszeństwa na niebie ze słońcem. Spacerowałam z moim czworonogim przyjacielem nad brzegiem morza. Duży, czarny pies, przypominający niedźwiadka, jak zawsze przyciągał zainteresowanie obcych. Dzieciaki, w różnym wieku, z widoczną radością podszytą lekkim lękiem

Bądź zmianą

  Szukając dorodnej, czerwonej  papryki spędziłam kilka minut w miejscowym sklepiku. Za mną stanęła młoda kobieta. Rozmawiała z kimś głośno przez telefon. –  Wczoraj znowu grał do trzeciej! Na początku założyłam, że bohaterem utyskiwań jest syn nieznajomej. Z błędu wyprowadziło mnie jedno zdanie: – Ja wiem, że to już sześć lat po ślubie ale czasami to mógłby sobie przypomnieć, że