Historia pewnego obłędu

  W mojej wiosce mieszkał człowiek o najbardziej promiennych oczach, jakie w życiu widziałam. – Mamo, czemu Józek przychodzi na naszą huśtawkę? Pytałam widząc zbliżającego się wysokiego mężczyznę. Ten dwudziestokilkulatek był wtedy odbierany przeze mnie jako starszy człowiek. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 😉 Pamiętam nieogoloną twarz Józka i jego białą koszulę z długimi rękawami. – Bo lubi się

Zaduszkowe strachy

  Opowiem Wam dzisiaj o chłopie na schwał. Było mu na imię Józef. Ten olbrzymi mężczyzna, obdarzony tubalnym, gromkim głosem, nie bał się nikogo i niczego. Zwykł mówić, że samego rogatego przegnałby na cztery wiatry, gdyby tylko ten miał czelność stanąć na jego drodze. Czasy, w których Józef żył, sprzyjały sąsiedzkim, niekończącym się spotkaniom połączonym z wieczornym snuciem opowieści. Pewnego

Proszę się rozebrać!

  Przychodzi baba do lekarza. – Proszę się rozebrać. – Ależ panie doktorze… Lekarz stanowczo: – Proszę się rozebrać! Baba rozebrała się do naga. – Co pani dolega? A ona wystraszona: – Przyszłam zapytać, czy w tym roku też będzie pan brał od nas ziemniaki…   Jest wiele lepszych i gorszych dowcipów o „babie i lekarzu”, jednak ten wybrałam nieprzypadkowo.

Średniowiecze ciągle żywe

    W dzisiejszych wioskach (nie mylić z tzw. „sypialniami”!) nadal panuje średniowiecze. Jedyną nowość stanowi wszechobecny pilot telewizyjny, czyli tzw. „okno na świat” i – czasami – kulejący internet. Jeżeli ktoś żyje tam mentalnie w dwudziestym pierwszym wieku, uważany jest za dziwaka. Nieszkodliwego szaleńca, jeżeli nie wysuwa się na pierwszy plan sąsiedzkich spojrzeń, bądź nieprzewidywalnego wariata, gdy nie ukrywa