Wstyd G.

    Moja znajoma nie wiedziała, czy chce zostać w przyszłości matką. Poznałam ją jako wesołą dwudziestolatkę, studentkę, dziewczynę pełną ognia i kapitalnego poczucia humoru. Gdy wchodziła do pomieszczenia robiło się w nim jakby jaśniej i każdy czekał, aż G. zacznie coś szybko opowiadać tym swoim wiecznie podszytym śmiechem głosem. Mieszkałam wtedy w Bydgoszczy, ot, skromny pokoik (jeden z wielu

Wstyd przed Ryśkiem :)

  Oto przykład jednego z bardziej absurdalnych, kobiecych lęków, jakie miałam niedawno przyjemność poznać. Wieczorna rozmowa telefoniczna. – Wiesz, martwię się. – Czym? Przecież przed chwilą pisałaś, że wszystko cudownie wam się układa. – Ale… – Już nie wymyślaj sobie problemów. Chwila ciszy w słuchawce. Poddaję się. – No dobra, o co chodzi? – Martwię się o niego. O ile